Gdy jesteśmy dziećmi, lubimy świętować swoje urodziny i radośnie witać kolejny nowy rok. Kiedy jesteśmy starsi, te wydarzenia zamiast z radosną zabawą coraz częściej kojarzymy z upływem czasu i związanym z nim przemijaniem. Jak oswoić towarzyszący mu lęk i dlaczego ostatecznie nie warto z nim walczyć? Tłumaczymy!
Spis treści
Czym jest lęk przed przemijaniem?
Lęk przed przemijaniem to naturalna odpowiedź organizmu w reakcji na zbliżający się koniec swojego żywota. Nierozerwalnie wiąże się on z tanatofobią, czyli strachem przed śmiercią, i lękiem przed samotnością. Mimo że możemy nieco oswoić go religią, świadomość nieuchronności racjonalnego przejścia w bezpowrotny niebyt nie pozwala zachować spokoju. By pozbyć się strachu, próbujemy wyprzeć go ze świadomości, jednak nie zawsze taki zabieg okazuje się skuteczny. W chwilach melancholii lęk wraca do nas jak bumerang i nie pozwala odpocząć.
Dlaczego boimy się starości?
Wraz z rozwojem społeczeństwa globalnego granica, po przekroczeniu której boimy się starości, jest położona nieco dalej od okresu dojrzałości. Obecnie lęk przed byciem coraz starszym dotyczy nawet milenialsów (osób urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku). Dziś nawet nastolatki obawiają się pierwszych zmarszczek. To wynik kultu idealnie gładkiego ciała i szaleństwa napędzanego przez media społecznościowe, w których zdjęcia rzekomo wzorcowych twarzy są poddawane obróbce graficznej.
W wyniku tych wszystkich zmian jesień życia zaczyna być traktowana nie jako nieuchronny proces, lecz coś, chcemy uniknąć za wszelką cenę (choć wiemy, że jest to niemożliwe). W wyniku presji środowiska starość już od najmłodszych lat wyzwala w nas głównie pojęcie „straty”. Tracimy urodę, zdrowie, młodość, szansę na założenie lub powiększenie rodziny. Nie chcemy się starzeć, mimo że taka jest kolej rzeczy.
W oswajaniu starości nie pomaga silny stereotyp kulturowy: starość przedstawiana w telewizji czy sztuce zwykle jest nieporadna, zniedołężniała, brzydka. Przez tę ostoję dość słabo przebija się drugi koniec dojrzałego wieku, którym jest ostoja mądrości i bogactwa doświadczenia życiowego. W zestawieniu z młodością starość przegrywa w większości przypadków, a my jako ludzie naturalnie wybieramy coś, co lepiej się nam kojarzy.
Jak pokonać strach przed przemijaniem?
Mimo zamartwiania się i nieprzesypiania nocy z powodu zmarszczek, których z biegiem lat przybywa na naszej twarzy, czasu nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Możemy w różny sposób maskować jego skutki, jednak biologiczny zegar dalej tyka. Co więcej, według Światowej Organizacji Zdrowia osoby, które usilnie nie mogą pogodzić się z biegiem czasu, żyją krócej niż ci akceptujący bieg rzeczy. Co trzeba zatem zrobić? Nie ma wyjścia. Ze starością trzeba się po prostu „zaprzyjaźnić”.
Na przemijający czas należy spojrzeć jak na okres prowadzący nas do osobistego rozwoju. Z biegiem lat nabraliśmy większego doświadczenia i potrafimy szerszej patrzeć na świat, a to – wbrew informacjom, które znajdziemy w Internecie – jest o wiele bardziej wartościowe niż idealnie gładkie ciało.
Obecnie granice młodości mocno się zacierają. Około 200 lat temu za starego człowieka uważano kogoś, kto miał 40 czy 50 lat. Dziś nawet 70-letni dziadek lub babcia mogą być duchowo młodsi o co najmniej ćwierć wieku. Dlatego przekroczenie pięćdziesiątki coraz częściej bywa traktowane jako rozpoczęcie nowego, nie mniej pięknego, etapu w życiu.
Starość jest dobra! Spróbuj to dostrzec
Znasz 50- i 60-latków, których energia często rozpiera bardziej niż ich synów czy córki? Choć czasami nie sposób w to uwierzyć, tak właśnie jest. To, że serce w klatce piersiowej bije szybciej, jest wynikiem pogody ducha – takiej, która potrafi „zarażać” optymizmem. Będąc na emeryturze, możemy puścić wodze fantazji i zacząć robić coś, co do tej pory było dla nas nieosiągalne. Marzyłeś o wycieczce w Himalaje? Jeśli tylko zdrowie pozwoli, czemu nie spełnić tego zimowego szaleństwa? A może zawsze chciałeś skoczyć na bungee? Realizuj swoje marzenia! Nawet niewielka aktywność fizyczna może pomóc zahamować zmiany zwyrodnieniowe w znacznym stopniu.
Dojrzały wiek potraktuj jako moment wkroczenia w całkowitą, ale odpowiedzialną – wolność. Nie będąc przygnębionym codziennymi obowiązkami zawodowymi, masz dużo czasu, by realizować swoje zainteresowania. Być może odkryjesz w sobie nowe hobby? Zajmij się ogrodnictwem, czytaniem książek albo wędkowaniem. Zamiast uczyć się samemu w domu, wyjdź do ludzi. Zapisz się na uniwersytet trzeciego wieku i wraz z innymi meandruj po bezkresnym oceanie ludzkiej mądrości. Oczywiście możesz też opiekować się wnukami – pomagaj dzieciom, lecz nie przejmuj ich obowiązków.
Świadomość, że dzięki obecnym wysiłkom możesz na dłużej zachować sprawność, atrakcyjny wygląd i zdrowie, zmniejszy obawę przed kolejnymi urodzinami.
Osoby starsze są szczęśliwsze
Mimo że w teorii starość sprzyja depresji, zaprzeczają temu wyniki badań z Uniwersytetu w Chicago, które w 2008 roku opublikowano w „American Sociological Review”. Spośród przebadanych amerykańskich 18-latków tylko 30 proc. z nich deklarowało, że są bardzo szczęśliwi. Tymczasem w przypadku osób po osiemdziesiątce za szczęśliwych uważała się niemal połowa. Różnicę tłumaczono faktem, iż wraz z wiekiem jesteśmy bardziej skłonni akceptować siebie i lepiej rozpoznawać poczucie własnej wartości.
Autoterapia – dla tych, którzy boją się upływu czasu
By lepiej poradzić sobie z upływającym czasem, warto zażyć autoterapii. Zaakceptuj siebie i przemiany, które zachodzą w Twoim ciele. Spróbuj wyobrazić sobie siebie o 10 czy 15 lat starszego. Co jest dla ciebie ważne? Co osiągnąłeś? Jakie masz plany? Lęk przed mijającymi latami zamiast w przygnębiający smutek zamień w coś pożytecznego i na tym skoncentruj energię. Nauka potwierdza, że podwyższenie samooceny, np. poprzez osiągnięcia życiowe, znacznie zmniejsza lęk przed przemijaniem.
Wraz z upływem czasu negatywne myśli mogą przeradzać się w zaburzenia lękowe, które będą reakcją na poczucie braku bezpieczeństwa i złego nastroju. Lęk to motor wstrzymujący przez akceptacją trudnej rzeczywistości. By go pokonać, trzeba zrozumieć, że starzenie się jest zjawiskiem naturalnym, nierozerwalnie związanym z procesem przemijania. Młodość przypomina poniekąd szeroki korytarz z wieloma otwartymi drzwiami i możliwością pójścia każdymi z nich, z kolei przemijanie wiąże się z poczuciem straty i zamykaniem z biegiem czasu kolejnych drzwi. Zostaje tylko droga na wprost, którą chcąc nie chcąc musimy iść.