PZU Emeryt plus? To fake news

fake news

Fałszywe wiadomości, potocznie zwane fake newsami, to zjawisko, które coraz częściej wpływa na nasze codzienne wybory, zarówno te zakupowe, jak i te dotyczące naszych przekonań politycznych czy społecznych. W dzisiejszych czasach, kiedy informacje rozprzestrzeniają się błyskawicznie, szczególnie w telewizji i mediach społecznościowych, łatwo natknąć się na nieprawdziwe treści. Z raportu „Dezinformacja oczami Polaków” wynika, że aż 80 proc. naszych rodaków miało styczność z dezinformacją.

Fake newsy na każdym kroku

Niezwykłe nasilenie występowania fake newsów bez wątpienia wynika bezpośrednio z rozwoju nowoczesnych mediów społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram. Udostępnianie i rozpowszechnianie newsów stało się łatwiejsze, a autorzy fake newsów często wykorzystują ten fakt do swoich celów. Rzetelne informacje nieraz giną w gąszczu tych nieprawdziwych, a odbiorcy mają trudność z odróżnieniem prawdy od fikcji.

Media społecznościowe są dla nich idealnym środowiskiem, ponieważ ich użytkownicy często dzielą się treściami bez sprawdzenia źródła – kierując się wyłącznie emocjami. Niestety, jak pokazuje praktyka PR, fake newsy mają tendencję do szybszego rozpowszechniania się niż wiarygodne, rzetelne informacje, ponieważ sensacyjne tytuły mocniej przyciągają uwagę. Charakterystyczną cechą fake newsów są tzw. clickbaitowe nagłówki, które mają za zadanie wzbudzić skrajne emocje i skłonić do kliknięcia w link. To często szokujące tytuły generujące duży ruch na stronach internetowych, a co za tym idzie – zyski z reklam.

Fake newsy są więc potężnym orężem w rynkowej rywalizacji, tym bardziej dzisiaj, czyli w erze dynamicznego rozwoju sektora, jakim jest sztuczna inteligencja. Maszyny nauczyły się już tworzyć teksty tak dobre, że czasami wręcz niemożliwe jest odróżnienie ich od tych pisanych przez człowieka.

PZU i ZUS ostrzegają

W sieci bardzo często można natknąć się na fałszywe reklamy wykorzystujące znane marki, jak w przypadku rzekomego funduszu PZU Emeryt+. Autorzy takich oszustw podszywają się pod znane firmy, wykorzystując ich nazwy i logo, aby szybciej przekonać do inwestycji, która ma przynieść duży zysk. PZU wyraźnie zaprzecza istnieniu takiego funduszu.

PZU Emeryt to fake news

Podobnie ZUS ostrzega przed fałszywymi wiadomościami SMS sugerującymi o nieodebraniu świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS jasno wyraził, że nie wysyła wiadomości z prośbą o kliknięcie w linki czy podanie danych osobowych. Należy zachować ostrożność i nie klikać w podejrzane linki ani nie pobierać załączników o nieznanym pochodzeniu.

Zwyciężczyni „Milionerów” ofiarą fake newsa

Często zdarza się, że fałszywe informacje powstają na bazie wypowiedzi publicznych wyrwanych z kontekstu. Tak stało się z Marią Romanek, emerytką, która wygrała główną nagrodę w „Milionerach”. Jej wypowiedź z wywiadu telewizyjnego, dotycząca sposobu wykorzystania wygranej, została zmanipulowana w celu promocji platformy „Pattern Trader” – narzędzia inwestycyjnego opartego na giełdzie.

W reklamie tego serwisu użyto lektora, który błędnie przedstawiał panią Marię jako użytkowniczkę tej platformy, wprowadzając w ten sposób odbiorców w błąd. Wykorzystanie jej wizerunku odbyło się bez zgody kobiety, co spowodowało, że wielu internautów uwierzyło w te fałszywe twierdzenia. Oszustwo zostało ujawnione przez serwis demagog.org.pl.

Fałszywy doktor

Fałszywe informacje, tworzone w celu osiągnięcia zysku, często składają się ze skomplikowanej i długo rozwijanej historii. Przykładem jest przypadek Adama Pabisia, który na stronie swojego ośrodka leczącego szumy uszne podawał się za doktora audiologii i neurobiologii. Ten rzekomy ekspert pojawiał się w renomowanych programach telewizyjnych i radiowych. Przez wiele lat przyjmował pacjentów i oferował im kosztowne aparaty słuchowe. Publikacje naukowe, potwierdzające jego rzekome osiągnięcia, były sfałszowane.

Dziennikarze Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner z Onetu obalili tę misternie tkaną opowieść. Schemat oszustwa był powtarzalny: pacjent odwiedzał gabinet, Pabiś „badał” i przedstawiał swoją rzekomo innowacyjną metodę, a następnie oferował zakup sprzętu. Gdy prawda wychodziła na jaw, Pabiś zrywał kontakt. Pacjenci płacili za leczenie i neuroprocesor – wydawali średnio od 3 do 7 tys. zł.

Bądźcie czujni!

Ważne jest, abyśmy byli czujni i nie dawali się zwieść fałszywym informacjom. Zawsze warto zweryfikować wiadomość, zanim ją udostępnimy. Nie polegajmy wyłącznie na mediach społecznościowych i sprawdzajmy informacje w różnych źródłach. Warto również korzystać z portali zajmujących się weryfikacją faktów, takich jak demagog.org.pl, które pomagają rozpoznać nieprawdziwe treści. Jeśli nadal mamy wątpliwości, zawsze możemy poprosić o pomoc rodziny czy przyjaciół, którzy mogą mieć większą wiedzę na dany temat.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *