Czy zemsta się opłaca? Dlaczego czasami nie przynosi ukojenia?

zemsta

Czasami, gdy ktoś nas zrani, pojawia się pokusa, aby mu odpłacić. Czy zemsta, mimo że wydaje się kusząca, rzeczywiście koi nerwy i daje satysfakcję? Wcale nie. Może nie przynieść oczekiwanej ulgi, a wręcz przeciwnie – nasilić trudne emocje. Sprawdź, dlaczego działania odwetowe, mimo że wydają się konieczne, tracą sens.

Czym jest zemsta?

Zemsta to reakcja na krzywdę mogącą przybierać różne oblicza – od ekstremalnych aktów przemocy po codzienne złośliwości. Jej celem jest zadanie bólu sprawcy naszego cierpienia. Chęć zemsty zazwyczaj wynika z pragnienia przywrócenia równowagi, poczucia satysfakcji lub odzyskania poczucia kontroli. Zemście często towarzyszą dodatkowe motywacje, jak chęć obrony własnego honoru czy wyrównania rachunków. Mimo że głębokie urazy nie zdarzają się codziennie, to w naszym społeczeństwie powszechne są drobne akty zemsty, jak internetowy hejt. Jeśli hejtujemy kogoś w odpowiedzi na doznane od tej osoby krzywdy, możemy to uznać za formę zemsty. W przeciwnym razie jest to po prostu agresja.

Zemsta, choć postrzegana jako sposób na przywrócenie równowagi za doznaną krzywdę, w dłuższej perspektywie rzadko przynosi satysfakcję, a wręcz może doprowadzić do niekończącego się cyklu działania odwetowego między stronami. Zemsta co prawda może pozornie gwarantować chwilową ulgę, lecz w perspektywie często pociąga za sobą większe cierpienie zarówno dla sprawcy, jak i ofiary.

„Zemsta” o zemście

Historia z „Zemsty”, którą opisał Aleksander Fredro, jest klasycznym przykładem, jak chęć zemsty i dążenie do odwetu za wyrządzoną krzywdę mogą zatruwać życie i prowadzić do absurdalnych sytuacji. Konflikt między głównymi bohaterami, czyli Cześnikiem Raptusiewiczem i Rejentem Milczkiem, narasta z chwili na chwilę. Kłótnia, kolejne złośliwe czyny i wątek miłosny potęgują napięcie między bohaterami.

Cześnik o wybuchowym temperamencie często nie dogaduje się zwłaszcza ze swoim sąsiadem, Rejentem Milczkiem. Jego gwałtowność jest jednak częściowo maską. Z jednej strony jest rywalem Milczka, z drugiej potrafi okazać szacunek tym, których uważa za godnych. Milczek natomiast wydaje się bardziej skłonny do przewlekłego konfliktu niż bezpośredniej konfrontacji.

zemsta a ukojenie

W „Zemście” intrygą jest np. zmuszenie przez Cześnika Wacława do ślubu z Klarą. Raptusiewicz jest przekonany, że robi tym na złość Milczkowi. Tymczasem młodzi są zachwyceni nagłym zwrotem akcji. Ślub staje się okazją do pojednania i zażegnania konfliktu sąsiedzkiego.

Dlaczego czasami czujemy chęć, aby się odegrać?

Otóż, zazwyczaj chodzi o sytuacje, które nas dotknęły: ktoś nas skrytykował bez powodu, poczuliśmy się odrzuceni albo ktoś zranił nasze uczucia niemiłymi uwagami na temat naszego wyglądu czy umiejętności. W relacjach z bliskimi też bywa różnie – zdrada bądź odrzucenie mogą wywołać w nas chęć rewanżu.

Przeczytaj także:

Złość to emocja, która zwykle stoi za chęcią zemsty. Gdy poczujemy się niesprawiedliwie potraktowani, złość może nas zmotywować do działania. Ale uwaga! Jeśli zbyt długo będziemy się nią karmić, może przerodzić się w urazę, a to już nie jest zdrowe. Zemsta wydaje się wtedy sposobem na uwolnienie się od niekomfortowej sytuacji.

Jak poradzić sobie z chęcią zemsty, nie uciekając się do agresji?

Dobrym pomysłem jest robienie czegoś, co sprawia nam przyjemność. Tak, to takie proste. To może pomóc nam zapomnieć o złych emocjach. Ale jeśli to nie wystarczy i frustracja nadal narasta, możemy nieświadomie używać mechanizmów obronnych, jak wyparcie, co w dłuższej perspektywie może zaszkodzić.

Wydaje się, że odwet przyniesie ulgę i pozwoli wreszcie zamknąć pewien rozdział. Jednak rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana. Okazuje się, że zemsta tylko pogarsza samopoczucie. Zamiast spokoju, pojawia się jeszcze większe rozdrażnienie, a nawet złość. To dlatego, że działania mścicielskie nieustannie przypominają nam o doznanej krzywdzie, co jest swoistym paradoksem.

Bezpośrednio po odwecie zwykle czujemy przypływ satysfakcji połączony z poczuciem przewagi. Niestety to uczucie szybko mija, a w jego miejsce wkraczają negatywne emocje. Początkowa euforia szybko ustępuje miejsca „emocjonalnemu kacowi”. Zemsta ma więc słodko-gorzki smak. Na początku kusi, ale po wszystkim pozostawia nieprzyjemny posmak. I może uzależniać, ponieważ aktywizuje obszary mózgu odpowiedzialne za odczuwanie nagrody, dlatego kolejny raz chcemy komuś dokuczyć tylko po to, aby chociaż na chwilę poczuć się lepiej.

Abyśmy mogli odetchnąć z ulgą i ruszyć naprzód, potrzebujemy czegoś więcej. Musimy zobaczyć, że osoba, która nas skrzywdziła, naprawdę tego żałuje. Jeśli zauważymy, że wyraża skruchę, że rozumie nasz ból, to dopiero wtedy poczujemy prawdziwą satysfakcję.

Czy zemsta może być czymś dobrym?

Wydaje się, że tak, ale tylko w określonej sytuacji. Z jednej strony, gdy ktoś z premedytacją wyrządził nam krzywdę, zemsta jest pozornym sposobem na odzyskanie kontroli nad własnym życiem. To nas upodmiotawia. Z drugiej, wybaczenie ma moc odbudowywania naszej godności i człowieczeństwa, niezależnie od intencji sprawcy, ponieważ pozwala odzyskać wewnętrzną równowagę.

Oczywiście wybaczenie nie zawsze jest łatwe i nie zawsze przychodzi od razu. Wymaga czasu i głębokiej refleksji nad własnymi uczuciami oraz motywacjami drugiej strony. Czasami ten proces bywa bardzo bolesny i wymaga znalezienia w sobie wielkiej siły. Jednak tylko decydując się na wybaczenie, będziemy w stanie zaznać rzetelnej ulgi.

Nasi przodkowie również znali smak zemsty

Psychologia ewolucyjna podpowiada, że chęć odwetu została zakodowana w naszym DNA. Kiedyś groźba zemsty chroniła przed kolejnymi atakami, budowała reputację i sprzyjała współpracy. Dziś, mimo że świat się zmienił, to pragnienie odwetu wciąż w nas tkwi. Nawet obietnica nagrody pieniężnej nie zawsze jest w stanie powstrzymać ludzi przed agresją. Choć nagroda może przynajmniej na chwilę odwrócić uwagę od myśli o zemście, to nie zawsze wystarcza, aby powstrzymać impuls działania. To pokazuje, jak silne – i niestety nierzadko zgubne – bywają emocje.

czy warto się mścić?

Niestety, mszcząc się, ryzykujemy, że jako „krzywdziciel” zostaniemy wykluczeni z otoczenia, co paradoksalnie może nas osamotnić. Jako istoty społeczne potrzebujemy innych wokół.

Jak postrzegamy mścicieli? Inaczej niż można by przypuszczać

Działania podejmowane w zemście w celu wyrządzenia szkody sobie nawzajem pokazują, że odwet zamiast prowadzić do sprawiedliwości, kończy się na wzajemnym zniszczeniu i utracie poczucia celu.

Okazuje się, że osoba mściwa, tak jak szantażysta emocjonalny, wcale nie jest postrzegana jako honorowa, lecz jako mniej wrażliwa, mniej życzliwa i mniej koleżeńska. Zaufanie do niej spada, szczególnie gdy mści się za drobną krzywdę. Taka postawa bywa odbierana jako oznaka słabości bądź braku pewności siebie. W przeciwieństwie do mścicieli ludzie, którzy potrafią wybaczyć, są odbierani jako przyjaźni, sprawiedliwi, ale też zaradni i stanowczy. Wybaczenie zdaje się więc cenione wyżej i pozwala na odbudowę reputacji społecznej.

Podziwiamy ofiary, które potrafią wybaczyć, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne to jest. Wybaczenie przypomina deklarację świadczącą o tym, że krzywda nas nie dotyka, że potrafimy być ponad nią. W przeciwieństwie do zemsty, która bywa postrzegana jako brak kontroli nad emocjami i nakręcanie spirali nienawiści.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *