Czasami trzeba się wypłakać. Nie walcz z żalem, lecz potraktuj go jako impuls do rozwoju

jak poradzić sobie z żalem?

Profesor Robert L. Leahy, ekspert psychologii klinicznej z Uniwersytetu Cornella, twierdzi, że choć często słyszymy, aby nie rozpamiętywać przeszłości i nie ubolewać nad popełnionymi błędami, to żal jest uczuciem w pełni naturalnym. Zamiast z nim walczyć, warto wykorzystać go jako impuls do osobistego rozwoju.

Czym jest żal?

Żal to uczucie wielowymiarowe, które obejmuje nasze emocje i myśli, dotyczące zarówno naszych działań, jak i zaniechań, a także możliwości, które mogliśmy przegapić. To emocja łącząca w sobie nie tylko smutek czy strach, ale także pewien rodzaj dezorientacji i ciekawości. Dla wielu osób może to oznaczać uwięzienie w cyklu powracających myśli, co skutkuje zatrzymaniem się w przeszłości. Jednak, jak zauważył prof. Leahy, żal może służyć jako cenny doradca, który pomaga w podejmowaniu lepszych decyzji, ponieważ zachęca do refleksji.

Choć nie zawsze mamy wpływ na pojawienie się żalu, to mamy kontrolę nad tym, jak go wykorzystamy. Może stać się narzędziem edukacyjnym, które pozwala na mentalne eksperymentowanie z różnymi scenariuszami życiowymi, dając nam szansę na uniknięcie niekorzystnych konsekwencji. Mądrzy ludzie potrafią czerpać naukę z żalu w jeszcze prostszy sposób – poprzez doświadczenia innych.

jak żyć z żalem?

Warto wsłuchać się w opowieści starszych osób, które dzielą się tym, czego żałują, a czego nie. Z ich relacji wynika, że rzadko ktoś żałuje, że spędził za mało czasu w pracy, a częściej wspomina chwile z bliskimi. Te historie mogą być dla nas inspiracją do przewartościowania priorytetów.

Żal leży w naszej naturze

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości bezbłędnie, więc poczucie żalu jest nieodłącznym elementem naszego życia. Ludzie, którzy twierdzą, że niczego nie żałują, prawdopodobnie nie rozumieją, czym jest żal, albo stosują maskujące mechanizmy obronne. W swojej książce „Gdybym tylko…” Leahy zauważył, że żal często rozpoczyna się od słów „gdybym tylko”, co prowadzi do wyobrażenia sobie nieskończonej liczby alternatywnych scenariuszy. Myślimy wtedy, że w innej, niezrealizowanej rzeczywistości nasze życie byłoby lepsze, i żałujemy, że nie możemy tego naprawić.

Autor zwrócił uwagę, że często wierzymy w to, że nieosiągnięty rezultat mógłby być zasadniczy dla naszego szczęścia. Porównuje to do sytuacji, gdy przegapimy posiłek i wyobrażamy sobie, że byłby to nasz ostatni posiłek. Jednak to błędne przekonanie, ponieważ żal skupia naszą uwagę na tym, co mogłoby się wydarzyć, zamiast na tym, co faktycznie ma miejsce w naszym życiu. To, co mogłoby być, staje się wrogiem tego, co jest autentyczne.

Co na temat żalu mówi nauka?

Badania potwierdzają, że widmo żalu w przyszłości może wpływać na nasze zachowania zdrowotne. Analiza 81 badań, w których wzięło udział niemal 46 tys. osób, wykazała, że obawa przed żalem może skłaniać do przestrzegania zaleceń medycznych, takich jak regularne badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy czy mammografia. Rodzice, którzy obawiają się przyszłego żalu związanego z niezaszczepieniem dzieci przeciwko wirusowi HPV, częściej decydują się na szczepienia. To pokazuje, jak przewidywanie żalu może motywować do dbania o własne zdrowie i zdrowie bliskich.

żal jako impuls do rozwoju

Podjęcie decyzji to często wyzwanie, które wymaga od nas odwagi i determinacji. Zastanówmy się, czy nasze metody decyzyjne, takie jak odkładanie spraw na później, szukanie potwierdzenia u innych czy nadmierne zabezpieczanie się przed potencjalnymi ryzykami, są naprawdę skuteczne.

Kiedy odkładamy decyzję, warto zadać sobie pytanie: czy to oczekiwanie faktycznie przyniesie nam więcej informacji, na podstawie których będziemy w stanie lepiej oszacować ryzyko, czy jedynie zwiększy nasze poczucie żalu. Nie bójmy się działać nawet wtedy, gdy nie czujemy się w pełni przygotowani. Oczekiwanie to niejednokrotnie ryzyko utraty szansy.

Lepiej działać niż pozostać biernym

Zamiast pozwalać na to, by żal stał się naszym towarzyszem, lepiej jest zrelaksować się i zaakceptować, że pewne uczucia są nieuniknione. Ale jeśli już mamy czegoś żałować, niech to będzie raczej wynik naszych działań niż bierności. W ten sposób, zamiast czekać na to, co przyniesie los, uczymy się i rozwijamy dzięki własnym inicjatywom.

Zwrot „gdyby tylko” nie powinien być końcem naszych przemyśleń, lecz punktem wyjścia do działania. Powinniśmy obiecać sobie, że „następnym razem” podejmiemy inną decyzję i koniecznie dotrzymać tego postanowienia. Dzięki temu, w miarę upływu lat, zdobywamy życiową mądrość i uczymy się być bardziej wyrozumiali dla innych, ale również dla siebie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *